Przyjaciel na każdy czas. Przyjeciele Skrzata

Przestroga

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Przyjaciel na każdy czas. Przyjeciele Skrzata Strona Główna -> Jak przeżyłem i co m i dało..
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ddv
Użytkownik



Dołączył: 08 Lip 2006
Posty: 62
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 22:30, 23 Wrz 2006    Temat postu: Przestroga

Niemalże od dzieciństwa byłem osobą bardzo religijną.
Praktycznie "od zawsze" interesowały mnie sprawy Wiary, Boga i godnego życia.
Zadawałem wiele pytań i szukałem odpowiedzi na swoje pytania.
Zawsze byłem ciekawy świata i życia
W moim życiu nastąpiło jednak niespodziewanie coś, co niemalże odwiodło mnie od Boga i tylko dzięki silnej wierze udało mi się przetrwać ów trudny okres w moim życiu.

Pewnego dnia polecono mi dość z pozoru "niewinny" przedmiot - było to ... wahadełko radiestezyjne ...
Zaczęło się od "zabawy" w sprawdzanie ile będę mieć dzieci i kiedy się ożenię.
Z czasem - zaczęło mnie to wciągać coraz głębiej i zająłem się zajmować również "bioenergoterapią".
Ilość "trafionych" diagnoz była z początku wręcz zachwycająca - ogromną radość czułem widząc jak "uzdrawiam" i pomagam osobom w różnych dolegliwościach.
Nie widziałem w tym co robi nic złego - zawsze przed "seansem" modliłem się i uważałem "radiestezję" wręcz za "dar od Boga" - przecież pomagałem innym ...
Z czasem jednak zaczęło mnie zastanawiać dlaczego początkowa "pełnia" trafnych diagnoz zaczyna się zmniejszać, zaś choroby "uleczone" przez mnie zaczynają nie tylko "powracać" do chorego lecz również dzieje się tak, jakby "przechodziły" na mnie.
Początkowo tłumaczyłem to sobie "brakiem wiedzy" i było to zachętą do dalszego pogłębiania własnej "wiedzy" radiestezyjnej.
Próbowałem również zastosować "oczyszczającą" "dietę wegetariańską" dla siebie jednak poza uczuciem "lekkości" i ciągłego apetytu nic nie odczułem.
Zacząłem również wierzyć w "prawdę" zawartą w horoskopach "biorytmy" i temu podobne bzdety.
Zasięgałem również coraz częściej "porad" "bioenegoterapeutów i ... "radiestetów" (tudzież innych "znawców" - np. parających się "białą magią") bo coś mi zaczynało zdrowie szwankować - a lekarze rozkładali ręce skąd u mnie choroba ...
Wszystko to spowodowało, że w miarę szybko zerwałem z "bioenergoterapią" - jednak "radiestezja" pociągała mnie jednak coraz bardziej.
I nie wiadomo jakim trafem "postęp "nieuleczalnych" moich chorób zaczął się wpierw zatrzymywać a później wręcz stanął w miejscu - i na dodatek choroby okazały "rozpoznawalne" i "do poskromienia" lekami medycyny "klasycznej" ...
Zaczęły też mnie nękać nie wiadomo skąd się biorące kłopoty.
Wyglądało to z zewnątrz nieraz dość zabawnie jednak dla mnie nie było to śmieszne
To tak, jakby ktoś chcąc pomóc innej osobie podlać ogródek zaczęły mu się plątać węże i zrywać złączki po czym po odkręceniu kranu woda trysnęła prosto do okna które akurat otworzyła matka małemu dziecku ... Confused
I na to znalazło się "antidotum" - pozornie błaha sprawa przeważyła.
W ... jednej z gazet katolickich zamieszczono opis działania "radiestezji" i jej mechanizmy funkcjonowania.
Po tym pozostała mi tylko decyzja o zerwaniu z tymi praktykami, Spowiedź i mozolna praca nad tym, by poskromić chęć powrotu do "radiestezji".
Okazało się że miałem szczęście - dobrze że starałem się nie używać tych "sił" przeciwko komuś lecz dla dobra innych osób (choć nie ukrywam, że "pod koniec" miałem coraz silniejsze "ciągotki" by tak zacząć robić).
Do tego - dużo modlitwy przynoszącej autentyczne ukojenie.
"Chęć" powrotu do powraca niczym bumerang - nawet po latach.
Silna i ostra i zawsze w trudnym momencie.
Z biegiem czasu jednak coraz rzadziej - i mam na nią sposób:
modlitwa
Zaś moje kłopoty zaczęły zanikać a zdrowie zaczęło nawet co nieco poprawiać ...

Wszystkim zaś przestrzegam odradzam wszelkie formy parania się "radiestezją" i innymi odmianami "bioenergoterapii" i innych praktyk szamańskich (choćby nawet z pozoru niewinnymi "horoskopami").
W tej chwili odechciało mi się nawet "niewinnych" wróżb andrzejkowych - przez nie praktycznie wpadłem w sieć z której trudno mi było się wyplątać ...
W miarę potrzeb - posłużę również swoimi doświadczeniami w walce i wychodzeniu z praktyk "radiestezji".


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
zosia
Użytkownik



Dołączył: 10 Maj 2006
Posty: 156
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lublin

PostWysłany: Nie 3:15, 24 Wrz 2006    Temat postu:

Piękne świadectwo, tylko czy na pewno wiesz o czym mówisz, bo odnoszę wrażenie, że nie do końca.
Nigdy nie parałam się radiescezją, ale wiele o niej słyszałam od dzieciństwa i nigdy nie miała ona związków z leczeniem, ani też z wróżeniem.
Wedle definicji jest to:
Radiestezja (radi(o)- + gr. aísthesis ‘poznanie przez zmysły’) to dziedzina psychotroniki obejmująca wykrywanie anomalii geologicznych (np. uskoków), cieków wodnych, złóż minerałów itp. na podstawie reakcji biologicznych badacza (radiestety) w strefach występowania tzw. promieniowania geopatycznego, gł. za pomocą różdżki lub wahadełka. W Polsce niektóre techniki radiestezji znano od średniowiecza. Do wybitnych polskich radiestetów należeli: K. Hübner, C.A. Klimuszko.
Dlaczego od dzieciństwa? Otóż ja wychowałam się wręcz w "ultrakatolickim" domu. Kiedyś ciocia przyniosła do nas z wypiekami na twarzy maszynopis z wykładu ks. Podbielskiego, który miał miejsce na początku lat 60. na KUL. Była w nim mowa o radiesezji, konkretnie o negatywnym wpływie cieków wodnych na zdrowie ludzi i o sposobach wykrywania tych cieków przy pomocy różdżki. Maszynopis zachowałam po dziś dzień - nie stracił na aktualności. Różdżkarstwem zajmował się także ksiądz Klimuszko i kiedyś nawet czytałam wywiad z naszym emerytowanym biskupem Pylakiem, który także zajmował się radiescezją, m. in. opisywał, jak cierpiący i chorzy księża zwracali się do niego z prośbą o pomoc. Pomoc ta polegała na tym, że biskup jechał na plebanię, wykrywał przy pomocy różdżki ciek i ustawiano łóżko we właściwym miejscu. Poprawa zdrowia następowała niemal natychmiast.
Ja osobiście spotkałam się z radiescezją, gdy mój Łukaszek miał 1 roczek i potwornie chorował. Nie był wyjątkiem - chorowały wszystkie dzieci w naszym pionie i w pionie sąsiednim. To były przewlekłe anginy oskrzela itp. Kiedyś wezwałam do Łukaszka karetkę pogotowia. Co się okazało. Lekarz wziął długopis, poprosił o sznurek i zawiesił w ręce na moment nad łóżeczkiem dziecka. Długopis zaczął wariować. Proszę pani, proszę natychmiast przenieść łóżeczko dziecka w inne miejsce, tu jest żyła wodna. Ustalił miejsce przeniosłam, dziecko zaczęło czuć się lepiej. Jednak prawdopodobnie cały blok stał na cieku, bo dopiero jak się stamtąd wyprowadziłam, dziecko przestało mi chorować. Podobnie było z córką. Dopóki nie wyprowadziłam się z tego budynku - anginy nieustające, choć miała już 14 lat. Ja cierpiałam na potworną nerwicę - choć były uzasadnione przyczyny inne, ale ciek też swoje robił.
Tak więc wnoszę, że tym radiestetą byłeś dlatego tylko, po pierwsze - że cię to zaintrygowało, ale nie miałeś do tego predyspozycji.
Po drugie zajmowałeś si.ę rzeczami, które z radiescezją klasyczną nie mają nic wspólnego.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ddv
Użytkownik



Dołączył: 08 Lip 2006
Posty: 62
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 20:08, 24 Wrz 2006    Temat postu:

Niestety, moja droga, ale doskonale zdaję sobie sprawę z tego co piszę.
Doświadczenia z "radiestezją" okazały się fatalne w skutkach.
Swoje własne opisałem powyżej.
Tzw. "cieki wodne" w praktyce NIE ISTNIEJĄ zaś sama radiestezja i "bioenergoterapia" to nic innego jak tylko wstęp do parania się różnego rodzaju odmianami "magii" i innych praktyk szamańskich.
Próbowano "naukowo" udowodnić działanie radiestezji - w nauce "radiestezja" ni ma żadnego uzasadnienia.
Świadectwo osoby, która próbowała uzasadnić zdanie "radiestetów" znajdziesz jako przstrogę na portalu "sekty.net"
Cytat:

Jest doktorem fizyki, niegdyś zafascynowanym radiestezją, “reagującym na promieniowanie” (przynajmniej tak mu się zdawało). Jego fascynacja przerodziła się w dziewięć lat zakrojonych na szeroką skalę badań mających naukowo uzasadnić prawa rządzące radiestezją. Wniosek, do którego doszedł po dziewięciu latach, był nie do przewidzenia - żyły wodne nie istnieją.




Radiestezją zainteresowałem się w 1974 roku. Uważałem wówczas, że jest to jedyne zjawisko paranormalne, które z pewnością da się fizycznie wytłumaczyć. W tym samym roku rozpocząłem badania. Później dołączył do mnie profesor Henryk Szydłowski, mój szef, kierownik Zakładu Nauczania Eksperymentu Fizycznego Instytutu Fizyki na Uniwersytecie Adama Mickiewicza w Poznaniu.
Przez siedem lat byłem wielkim entuzjastą radiestezji i zachęcałem wszystkich do jej praktykowania. Wierzyłem, że przy pomocy tego zjawiska można będzie przeprowadzić szereg doświadczeń fizycznych, które w normalnych warunkach wymagałyby skomplikowanej i drogiej aparatury pomiarowej.
Razem z nami pracowały cztery osoby, reszta dołączała się w razie potrzeby i wolnego czasu. Pomagali nam również zainteresowani tematem studenci. Powstało wówczas szereg prac magisterskich, których byłem opiekunem. Nie wiem, czy którakolwiek grupa badawcza zajmująca się radiestezją miała takie możliwości wykonywania eksperymentów i prowadziła badania tak długo i intensywnie jak nasza. Za umożliwienie przeprowadzenia tych badań jestem bardzo wdzięczny władzom UAM.
(...)
Promieniowanie, o którym mówią radiesteci, miałoby oddziaływać na organizmy żywe wywołując stany chorobowe. Przy obecnym poziomie czułości aparatury pomiarowej tego rodzaju promieniowanie byłoby z łatwością rejestrowalne.

Kiedyś nie znano właściwości fizycznych promieniowania i nie było odpowiednich przyrządów pomiarowych. Radiesteci powołują się na autorytet Leonarda da Vinci, który porównując Ziemię z organizmem żywym twierdził, że pod jej powierzchnią woda płynie przewodami w rodzaju żył wodnych.
(...)
W trakcie badań stale udoskonalaliśmy metodę elektrooporową, którą można by wykrywać izolowane cieki wodne, gdyby takie istniały. Obecnie metodę tę stosujemy do wykrywania zabytków archeologicznych ukrytych pod powierzchnią ziemi. Znajdujemy dzięki niej różne zabytki, groby prehistoryczne, itd. Tą metodą można wykryć rurę metalową o średnicy 5 cm na głębokości 1 m. Istnienie cieku wodnego na głębokości 2-3 m, z pewnością zostałoby wykryte tą metodą.
Skoro naukowe metody badawcze nie udowodniły promieniowania pochodzącego od żył wodnych ani nawet ich istnienia, to nie ma naukowych podstaw do przypisywania żyłom wodnym jakoby były przyczyną zachorowań na choroby nowotworowe i inne.
(...)
Lepsze samopoczucie w wyniku zmiany miejsca odpoczynku jest często wywołane efektem placebo, czyli autosugestią, wpływem psychiki na organizm. Znane są fakty, że człowiek może się poczuć zdrowy lub chory pod wpływem sugestii.

[Więcej na temat "efektu placebo" - polecam tekst własnego autorstwa który umieściłem na "forum apologetycznym" [link widoczny dla zalogowanych] ]
Cytat:

Wielokrotnie podczas badań zetknęliśmy się z bardzo różnym lokalizowaniem żył wodnych przez radiestetów, w obrębie tego samego mieszkania.
Bywało również, że ten sam radiesteta, jeśli nie pamiętał poprzedniego rozmieszczenia, po paru miesiącach przedstawiał zupełnie inny przebieg żył wodnych w obrębie tego samego miejsca.
(...)
Radiesteci uważają swój zawód za sztukę a nie naukę. Twierdzą, że dzięki ich sztuce można znaleźć wodę i różne minerały. Tymczasem np. w Wielkopolsce woda jest w 90 procentach odwiertów do 10 m. Podobna sytuacja występuje na Niżu Polskim. Z kolei w pobliżu rzek i jezior woda jest wszędzie.
(...)
“Encyklopedia New Age” podaje, że radiestezję uważa się za zjawisko parapsychologiczne, ponieważ nie ma zadowalających, wyjaśniających ją teorii fizycznych. Natomiast pod hasłem “parapsychologia” zwraca się uwagę na charakterystyczny dla wszelkich doświadczeń parapsychologicznych tak zwany “efekt zanikania”, to znaczy, że na początku wyniki są zawsze zadowalające, potem gorsze, a na końcu cały efekt się rozmywa. Wobec tego w doświadczeniach parapsychologicznych rezygnuje się obecnie ze stosowania statystyki.
W naszych badaniach wielokrotnie zetknęliśmy się z efektem zanikania. Na przykład, kiedy opracowywaliśmy jakąś nową teorię, która miała uratować radiestezję, początkowo wyniki potwierdzały nasze założenia, potem coś zaczynało się psuć, a na końcu nie można już było wyciągnąć żadnych wniosków.
(...)

Przemysław Kiszkowski
[link widoczny dla zalogowanych]

Wyjaśnienie tego "zjawiska" również:
[link widoczny dla zalogowanych]
Kościół od pewnego czasu przestrzega przed działaniami "radiestetów".
Fala bowiem "radiestezji i bioenergoterapii przysporzyła bowiem wiele pracy egzorcystom.
Najbardziej znaną osobą jest postać O. J Verlinde który niegdyś też był gorącym zwolennikiem "radistezji" i podobnych "zjawisk" ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lulunia
Użytkownik



Dołączył: 23 Maj 2006
Posty: 90
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 11:17, 28 Wrz 2006    Temat postu:

ddv ma w 100% racje to co pisze o radiestezji '' wystarczy tylko spotkać sie z EGZORCYSTĄ i porozmawiać i spytać o jej skutki .
co do kapłanów czy biskupa którzy w swym błądzeniu - zabierają ze sobą owieczki do piekła to na to jest odpowiedź BOGA OJCA w Starym Testamencie , co jest Bogu szczególnie obrzydłe i jakie praktyki
Jezus mówi szczególnie z naciskiem o ludziach czy nauczycielach , którzy prowadzą w przepaść piekielną innych , kim oni będą gdy powtórnie przyjdzie i jak im odpowie " nie znam was , idźcie precz odemnie "


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Przyjaciel na każdy czas. Przyjeciele Skrzata Strona Główna -> Jak przeżyłem i co m i dało.. Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Flower Power phpBB theme by Flowers Online.
Regulamin