Jan Paweł 2 i aborcja

Watpiacy... · Wysłany: Sob 16:57, 31 Mar 2007 Temat postu: Jan Paweł 2 i aborcja

Jutro niedziela palmowa - bardzo wymowny dzień... Czytając niedawno jedną z gazet katolickich - Gościa Niedzielnego - znalazłem krótki komentarz p.F. Kucharczaka dotyczący tego, że 80 % ludzi deklarowało się jako sympatycy Jana Pawła II oraz Jego Słów, a 50% (czy tam ileś - nie pamiętam dokładnie) jest przeciwna temu, aby w konstytucji pojawił się zapis chroniący życie od poczęcia do naturalnej śmierci. a jeszcze tam spory odsetek był za wprowadzeniem aborcji. i wydało mu się dziwne, że zasadniczo 100% Jana Pawła było za życiem... Wink

nasunęła mi się refleksja, że można - trochę ryzykownie, choć bardziej chodzi mi o sytuacje - porównać Jana Pawła 2 do Pana Jezusa, bo na początku ludzie w czasie wzjadu do Jerozolimy krzyczeli "hosanna", a "potem na krzyż", tak samo teraz - ludzie krzyczeli "kochamy Ciebie", a teraz krzyczą "o wolności człowieka, który chce miec prawo do zabijania tych najbardziej bezbronnych" ...

"Naród, który zabija własne dzieci, jest narodem bez przyszłości" (Kalisz, 1997r)

Mskrzat

Witam Ciebie wątpiący. Ciekawe to, co piszesz i to co wyczytałeś. Tak samo pamiętam jak słuchałem o Natansonie Nie wiem czy dobrze napisałem to nazwisko. Pisał on o tym czasie gdy jeszcze był za aborcją a zmienił się gdy zobaczył jak reaguje zabijane dziecko przez niego na monitorze ultrasonografu i przez ten materiał powstał film „niemy krzyk” Zmierza, jednak do czego innego Chodzi mi o tego profesora który właśnie tak przekonywał o niej publiczna mówiąc ze ileś dziesiąta Amerykanów jest za aborcją a faktycznie była garstka, ma to działanie psychologiczne . Jak wiadomo media to władza w państwie, gdy niektóre „szaraczki” patrzą taka opinie stwierdzą, że jak tak dużo jest za to ja tez, nie pomyśli tylko pójdzie za tłumem. Można zapytać, co my możemy robić jak wpływać na to wiadomo z tego, co pisałeś papież nie wiele mógł, bo ktoś słuchałby człowieka, który nie nosił ciąży? Stad pytanie, jeśli nie on to, kto? Myślę, że tu zadanie nasze może polegać na włączenie się w ruchy walczące z aborcja, na podejmowanie się dzieła duchowej adopcji oraz na ewangelizowaniu mówiąc o tym kot ma prawo do życia i ukazywać, kim jest ten mały bezbronny człowiek. Natanson zmienił się, gdy zobaczyła dokonywana przez siebie aborcję, inni mogę zmienić się, gdy my z odwagą będzie mówić prawdę i tym, że życie jest od początku i każdy ma prawo do niego.

ddv

a ja widzę, że waćpan podobny tekst w dwóch miejsach zamieszczasz ...

Watpiacy...

że dopóki czegos naprawdę nie doznamy, dopóki coś nas naprawdę nie dotknie i nie zaboli, niedoświadczymy czegoś naprawdę - wówczas nie dowiemy się jak wielkim jest to złem...

Iwona

Watpiący- z Twojej wypowiedzi płynie dziwny wniosek.Ja się z nim nie zgadzam , gdyż nie nie trzeba osobiście dopuścić się zabicia maleństwa , jeszcze w łonie matki , aby wiedzieć , bez tego ! jak wielkim złem , jest ów czyn !

Basia

Watpiacy...

droga Iwono!! masz rację, choć w pewnym stopniu może rzeczywiście nie dokońca precyzyjnie się wyraziłem... chodziło mi oto że są pewne osoby, które od razu widzą w pewnych zachowaniach zło - i dla nich jest to zło i nazywają je po imieniu np. aborcję. wydaje mi się, że np. Basia, która - jak wynika z jej wypowiedzi - nigdy nie dopuściła się jej - od początku uważa to za zło. ja też uważam że jest to zło. i jest taka grupa osób, która uważa to za zło, ale np. reszta wydaje mi się, że musiałaby dopiero doświadczyć jak wielkim złem jest aborcja, aby dotarło to do nich.

Iwona

Ale ,czy tak powinno być ? zapewne nie?

Basia

Napewno tak nie powinno byc, jednak jest i my ludzie nie na wszystko mamy wpływ. Mozemy wiele zrobić w tym kierunku jednak zmienic myślenie drugiego czlowieka niestety nie jesteśmy w stanie. Patrząc z wiarą na zło w drugim człowieku musimy być świadomi, że Pan Bog w swoim planie dla tego człowieka, dopuszcza do tego zła, że Jego wolą jest doswiadczyć tego człowieka , aby się nawrócił. Nam pozostaje rozmawiać (Ewangelizować) i modlić sie za taka osobę o jej nawrócenie.

Iwona

Pan Bóg w swoim planie , nigdy nie dopuszcza do zła! Tam , gdzie jest to zło On jest nieobecny!To jest tylko wola człowieka , a nie Boga!

Basia

O to mi chodzi, kazdy z nas ma wolną wole i Bóg nie ingeruje w zło, które czynimy, jednak On wie predzej od człowieka , że takie zło będzie i może dopuścić do niego lub nas zachować, a to dzialanie to jest Bozy plan. Bóg zna nas bardzo dobrze, zna nasze słabości i wie co jest dla nas najlepsze. Czesto musi dopuścić do zła, aby otworzyć oczy i uszy serca, żeby człowiek dostrzegł swoje zło. W ten sposób przygotowuje nas do nawracania się, do okrywania prawdy o sobie i ze skruchą powrotu do Niego. Dodam, ze Bóg nigdy nie opuszcza człowieka, a kiedy człowiek czyni zło Bóg jest jeszcze blizej niego. Bo ktory pasterz zostawi zagubiona owce ? Dobry tego nie czyni szuka ją aż znajdzie i dołaczy do stada.

Watpiacy...

w ostatni piątek, tj. 13.04.2007r. Rząd polski odrzucił projekt zmian w ustawie dot. aborcji. co prawda, że jest ona jedną z najostrzejszych w Europie, ale w dalszym ciągu dozwala na aborcję. ale tu rodzi się kolejna refleksja: państwo, gdzie rządy ogłaszają się pod katolickimi szyldami i hasłami, posłowie całują wszystkich księży i dostojników kościelnych niemalże po nogach, ministrowie wysyłają ojcu Rydzykowi limuzynę na byle zawołanie, Ci sami posłowie odrzucili ustawę, która próbowała bronic ludzkiej godności!!! aż słabo się robi mówiąc o naszych politykach i o naszym biednym kraju... szczyty obłudy...

Watpiacy...

a wracając do teamtu głównego: Droga Iwono! Pan Bóg, który jest samym dobrem i najwyższym dobrem nigdy nie chce zła i nie dopuszcza zła, jednakże tak kocha człowieka, że zostawia mu wolną wolę. Człowiek, wybierając drogę łatwiejszą bardziej mu wygodną odrzuca dobro, i chcąc nie chcąc przyjmuje zło... a czasem błędnie bierze zło za dobro, bo świat dzisiaj się miesza...